
Jesienią kolorowe są nie tylko liście na drzewach, ale też napisy na murach. Autorom nie brakuje inwencji. Ba, ich twórczość może posłużyć za punkt wyjścia do dalszych rozważań nad życiem. Jesień skłania do zadumy. Zamyślmy się razem.
Gandale. – Bazgroł na murze jest sprawką nie do końca zidentyfikowanej grupy przestępczej. Wiadomo jedynie, że pseudoartystom przewodzi czarodziej Gandalf. Wandale pod jego wodzą czują się iście magicznie. Dlatego też nazwali się na Gandalami na cześć przywódcy. Lubią sobie pobazgrać. Ciekawe czy nowymi pracami uda się im bardziej oczarować publiczność? Ostatnia to raczej iluzja dobrego smaku.
Warszawskie Piekło. – Życie w stolicy ma swoje dobre i złe strony. Nie każdy musi być z niego zadowolony, ale żeby od razu tak psioczyć? Jeśli już decydujemy się na krytykę, niech będzie ona konstruktywna. Chciałbym, by autor sprecyzował, w którym kręgu warszawskiego piekła żyje. Z pomocą Dantego opisalibyśmy katusze, a następnie zgłosili je w ratuszu. Pani prezydent na pewno nie odmówiłaby pomocy.
Staś Kolega Lumpa. – Każdy ma swojego przyjaciela. Przyjacielem człowieka jest pies. Mały książę szukał przyjaźni przez całą powieść. Śledź przyjaźni się z cebulką. Stanisław zaś koleguję się z lumpem. Co więcej, ich relacja weszła już na przyjacielski tor, bo Stanisław stał się dla lumpa Stasiem. Warto pielęgnować więzy międzyludzkie, nawet jeśli czasem nie za ładnie pachną.
Chora Psychika. – Przypadek wymagający natychmiastowej interwencji lekarza.
Przez oko w piramid. – Autor napisu kierował się teorią rozszerzonej świadomości z lekką nutką historycznej i lingwistycznej fantazji. Widać tu ewidentny wpływ Huxleya i jego „Drzwi Percepcji” poprzez, które autor próbuje dostać się do wnętrza egipskiej budowli. Jest o jednak budynek rodzaju męskiego – to nie ta piramida, a ten piramid. Wkroczyć do niego można jedynie przez maleńkie oko, co akurat by się zgadzało bo wejścia do piramid były zazwyczaj zamaskowane i trudno dostępne.
J****ć wszystko. Tylko Legia. – Za komentarz niech posłużą słowa znanej piosenki autorstwa Marka Jackowskiego: „Oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba”.
Leki zabijają. – Szczerość potrafi być zabójcza. Zwłaszcza, że napis wymalowano na szpitalnym murze. Z drugiej strony autor mógł mieć dobre intencje. Być może pragnął zaapelować do lekarzy, by ci nie przepisywali antybiotyków na byle przeziębienie.
Gzyms. – Nie patrz tyle w telefon, bo w niego przywalisz.
Co sądzisz? Skomentuj!