
„Rafał i Patryk w jednym stali domu. Rafał na górze, Patryk na dole. Rafał – kultura!, nie wadził nikomu. Patryk – to dresiarz, że o ja chromolę”. Tak o kampanii wyborczej do warszawskiego samorządu A.D. 2018 pisał już w XIX wieku Aleksander Fredro. I jak zwykle swą satyrą trafił w punkt. Obaj panowie zmagają się z własnym wizerunkiem. Jak im to wychodzi?
Na wiszących obok siebie billboardach Rafał Trzaskowski i Patryk Jaki wyglądają niemal jak bracia. Co zgadzałoby się z ogólną symetrystyczną tezą, że panowie niewiele się od siebie różnią. Różnice (i podobieństwa) jednak są, i wiele mówią one o kandydatach. Każdy kogoś udaje.
Logo partii
Rafał Trzaskowski dumnie eksponuje logotypy .N, PO i Koalicji Obywatelskiej. Wiadomo, jest u siebie. „Nie mówię szeptem, gdy mówię skąd jestem”, jak głosi krakowsk… to znaczy warszawska ulica. Ale nie w tym rzecz, chodzi o wielkomiejski elektorat.
Patryk Jaki natomiast przezornie maskuje pisowskie barwy, które w lemingolandzie raczej mu nie pomogą. Przeciwnie, obnoszenie się z logo PiS to jak parkowanie na opolskich blachach pod stadionem Legii w dzień meczowy. „Brawura to nie odwaga”!
Hasło wyborcze
Trzaskowski obiecuje „Warszawę dla wszystkich”. To ważne, liberalna proweniencja i łatka bążur-elity mogłyby sugerować, że Warszawa to raczej dla wykształconych i zamożnych. „Warszawa dla wszystkich” – ukłon w stronę ludu.
Jaki stawia na ambicję i uczciwość. Podobno jeśli powtarzamy jakąś tezę wystarczająco długo (szczepionki powodują autyzm, ziemia wsparta jest na żółwiach) to ludzie w nią uwierzą. W kontekście tego, co Patryk nawywijał w Opolu, wybór hasła wydaje się trafny.
Kompozycja wyborczych billboardów
Oba billboardy mają podobną kompozycję graficzną – duże zdjęcie, hasło, imię i nazwisko w ramce, w kontrze. Wygląda na to, że sztaby korzystają nie tylko z jednego domu mediowego, który zafundował im reklamę porównawczą przy stacji metra Wierzbno, ale dzielą też agencję reklamową.
Billboardy różni kolor tła, na jakim wyeksponowane są nazwiska kandydatów. I jest to wybór zastanawiający.
Gra w kolory
Trzaskowski – liberał ocieplający wizerunek Barbarą Nowicką, wybrał tło czerwone, symbolicznie mrugając okiem do elektoratu ludowego.
Jaki zaś – konserwa z socjalną bazą – poszedł w granat, barwy pogardzanych liberałów, chcąc się przypodobać warszawskiej klasie średniej.
Krawat
Jaki na billboardzie prezentuje się w pełnej zbroi – garnitur, biała koszula, krawat. W takim stroju gangsterka stawia się w sądzie, przynajmniej na amerykańskich filmach, chcąc udawać przyzwoitych obywateli przed sędzią i ławnikami. Patryk Jaki ma tu dużo do zrobienia, bo kojarzony jest raczej z dresiarstwem i „staniem pod blokiem”. Dlatego siłą rzeczy musi być na galowo, jak uczeń na koniec roku szkolnego.
Trzaskowski ma problem przeciwny – jest „zbyt elitarny”, nawet jak na Warszawę. I te wszystkie wizerunkowe ą, ę „wpadki” musi łagodzić – również ubiorem. Stąd elegancko, ale na luzaka – biała koszula, ale bez marynarki i bez krawata. Trzeba przyznać, że wygląda naturalniej niż jego rywal, który – niestety – kojarzy mi się ze sprzedawcą Polonezów.
Co sądzisz? Skomentuj!